Posty

Kombinacje napędu

Tak od dłuższego już czasu siedzę i kombinuje co zrobić z moim napędem. Prędzej czy później będę musiał go wymienić bo: 1. Stopniowanie - 34/34 przy nie załadowanym rowerze po płaskim ok, ale jak chcę w góry i/lub z tobołami to kiepsko sprawa wygląda... 2. Korba na kwadrat - mam korbę Clarisa na kwadrat - kwadrat wiadomo... Niby mam zapasową też Clarisa na HT, ale i tak będę potrzebował lżejszych biegów... Więc sobie wymyśliłem, że przeniosę napęd z Treka 520 do siebie: -  Klamkomanetka prawa SHIMANO Sora ST-R3000 - 340zł -  Klamkomanetka lewa SHIMANO Sora ST-R3030 - 340zł -  Mechanizm korbowy SHIMANO Alivio FC-T4060 - 290zł -  Przerzutka przednia SHIMANO Sora FD-R3030 - 140zł -  Przerzutka tylna SHIMANO Alivio RD-M3100 - 170zł -  Kaseta SHIMANO CS-HG201 - 100zł -  Łańcuch SHIMANO Deore CN-HG53 - 70zł Plusy:  + Rozpiętość przełożeń od najmiększego 26/36 do twardego 48/11 + Uniwersalność wymiany - pasuje wszystko od szosowego 9s do MTB 9s w różnych konfiguracjach + linia łańcucha przesu

Ile to już rowerów się przewinęło... cz. 1

Obraz
 Tak się zastanawiałem pisząc ostatni post ile to już rowerów się przewinęło w moim życiu... Mam 36 lat, "przeciętny" człowiek, który myślę na codzień używa roweru jako prawie głównego środka transportu to: 1. Jako dziecko dostaje pierwszy rowerek - pewnie taki na 3 kółkach 2. Potem za moich czasów najczęściej był taki rowerek na kołach 14-16 cali - reksio chyba się nazywał, zazdrościłem go innym dzieciakom bo był taki szybki... 3. Potem dzieciaki dostawały BMXy lub Wigry 3 na kołach 20 cali 4. Potem były "górale" na kołach 26 cali i albo już na tym się zaprzestało bo auto itd, albo kupowało się następne. 5 i 6 to myślę że więcej już normalni ludzie nie kupują. Maks jeden lub dwa rowery i koniec. Bo niby po co. No to teraz zobaczmy jak to było u mnie... Niestety w większości nie mam oryginalnych zdjęć, więc trzeba było wyszukiwać, a czasami nawet nie dało się tego zrobić... 1. Mały ruski rowerek na kołach chyba 12 lub 14 cali. Pamiętam, że charakteryzował się tym, ż

Nowy Rok 2022

Tak wiem, jest marzec i to nawet już prawie połowa marca, a ja dopiero się zabieram za post. Tak to już u mnie jest - czasami ciężko mi się zabrać za coś jeśli uważam, że nikogo to nie zainteresuje. I choć blog będzie dostępny publicznie to będę go traktował jako swój dziennik - taki rodzaj terapii osobistej. Dziennik, duże słowo. Wskazuje, że powinno się publikować coś codziennie, ale już wiem jak to wyjdzie w praniu... 10 marca a za oknem -7 stopni C... Jak tu jeździć? Ja nie umiem. Jeszcze w okolicy zera mogę pojechać coś koło 90 minut, ale przyjemność "taka se". Moja temperatura komfortowa to powyżej 5 stopni jak nie ma wiatru. Można powiedzieć, że "się pieszczę", ale to ja mam czerpać przyjemność, a nie ktoś kto uważa inaczej. Mimo wszystko postaram się ruszyć bo trochę spraw do załatwienia na mieście, a ropa już ponad 8zł. Rok 2021 zamknąłem: 7195km jazdy w 335h - niby dużo, ale czuję jakby to był biedny wynik... 572km biegania w 60h - biegowo słaby rok, a ten