Nowy Rok 2022


Tak wiem, jest marzec i to nawet już prawie połowa marca, a ja dopiero się zabieram za post. Tak to już u mnie jest - czasami ciężko mi się zabrać za coś jeśli uważam, że nikogo to nie zainteresuje.

I choć blog będzie dostępny publicznie to będę go traktował jako swój dziennik - taki rodzaj terapii osobistej. Dziennik, duże słowo. Wskazuje, że powinno się publikować coś codziennie, ale już wiem jak to wyjdzie w praniu...

10 marca a za oknem -7 stopni C... Jak tu jeździć? Ja nie umiem. Jeszcze w okolicy zera mogę pojechać coś koło 90 minut, ale przyjemność "taka se". Moja temperatura komfortowa to powyżej 5 stopni jak nie ma wiatru. Można powiedzieć, że "się pieszczę", ale to ja mam czerpać przyjemność, a nie ktoś kto uważa inaczej.

Mimo wszystko postaram się ruszyć bo trochę spraw do załatwienia na mieście, a ropa już ponad 8zł.

Rok 2021 zamknąłem:

  • 7195km jazdy w 335h - niby dużo, ale czuję jakby to był biedny wynik...
  • 572km biegania w 60h - biegowo słaby rok, a ten będzie jeszcze słabszy bo moje kolano już nie pozwala nawet na 4h biegania tygodniowo ☹️
W sumie to był pierwszy rok kiedy mogłem zmierzyć ile dokładnie przejechałem, przebiegłem bo w końcu przestałem zmieniać sprzęt. Zmieniłem całkowicie podejście do sprzętu jako takiego i ciągle staram się iść w kierunku - mniej, znaczy więcej.

Komentarze